piątek, 8 lutego 2013

4. Zamknęłam rozdział przeszłości.




- Marta, nie poznajesz starych znajomych? – zapytał odwracając się do mnie. Mariusz to jedyny siatkarz, jakiego znam, no oprócz Michała. Kiedyś często do nas wpadał, jeszcze za czasów, kiedy byłam gówniarą. – Ładnie krzyczałaś na Winiara, czym ci ten śmiertelnik zawinił? – powiedział uśmiechając się szeroko.

- Nie dotrzymał obietnicy, przez niego… nieważne. – poczułam, jak robię z siebie idiotkę. – A ty, dlaczego nie na treningu?

- Trening skończył się godzinę temu. – odpowiedział wyraźnie coś przede mną ukrywając.

- To co ten… co Michał tam jeszcze robi?! – nagle miałam ochotę zrobić coś jednemu i drugiemu.

- Przygotowuje ci urodziny. – powiedział Mariusz wyraźnie czerpiąc radość z mojej niewiedzy.

- No tak... dziewiąty stycznia… Idę coś mu zrobić, nie zatrzymuj mnie. – powiedziałam i szybko ruszyłam w stronę oblodzonych schodów.

- Będę musiał, bo Michała tam nie ma. – wypalił uśmiechając się pod nosem. Próbowałam uspokoić się i nie zwariować. Zachowałam pokerową twarz, a przynajmniej tak sądziłam.

- To gdzie on jest?

- O wszystkim dowiesz się później. Teraz moją rolą jest zająć cię do 17:00. 

Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Przez chwilę stałam w totalnym bezruchu oceniając moją sytuację i wymyślając coraz nowsze obelgi pod adresem Michała. Z tych bezsensownych rozmyślań wyrwał mnie Mariusz.

- Daj spokój, przecież nic ci nie zrobię. – powiedział, a widząc moją niezbyt zadowoloną minę, dodał: - Tak wiem, jesteś zła na Michała, ale chłopak się stara i chce żebyś była szczęśliwa. Przez kilka dni nie słyszałem nic poza: „Marta to, Marta tamto”. Powinnaś się cieszyć, że masz kogoś takiego, zwłaszcza po tym co przeszłaś. Ten facet ma wielkie serce, które w połowie oddaje tobie. – no dobra, ruszyło mnie. Poczułam się jak jakieś rozkapryszone dziecko… - Ja… - nie mogłam wykrztusić słowa. – Dziękuję, że uświadomiłeś mi moją głupotę.

- Nie chciałem sprawiać ci przykrości, po prostu musisz zastanowić się nad tym czego chcesz i czego oczekujesz od życia. Ono nie będzie cię oszczędzać tylko dlatego, że kiedyś nie dałaś rady. – powiedział i przytulił mnie. A w mojej głowie myśli szalały.

- A teraz chodźmy gdziekolwiek, bo stoimy tu już od godziny. – ruszyliśmy w stronę miasta.
______________
No to tak:
po 1. połączyłam dwa rozdziały, bo tak to by krótkie wyszły
po 2. dziękuję za ponad 600 wejść! :)
po 3. już dawno miałam udostępnić tu pewne stronki z facebooka, więc :
   http://www.facebook.com/pages/Zbigniew-Bartman/400265596719646
 http://www.facebook.com/OliegAchrem.best
 http://www.facebook.com/DzienBezSiatkowkiToDzienStracony
po 4. pozdrawiam i dziękuję za komentarze! : )  

5 komentarzy:

  1. Szkoda , że dodajesz takie krótkie rozdziały .... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zaczynam je łączyć, żeby dłuższe były. :)

      Usuń
  2. Ten cytat z zeszytu ;3 nagłówek ekstra , cały blog ekstra , super , super świetnie <3 Wszystko jest fantastyczne ;>/Podła P.

    OdpowiedzUsuń