- Marta, nie poznajesz starych znajomych? – zapytał
odwracając się do mnie. Mariusz to jedyny siatkarz, jakiego znam, no oprócz Michała.
Kiedyś często do nas wpadał, jeszcze za czasów, kiedy byłam gówniarą. – Ładnie
krzyczałaś na Winiara, czym ci ten śmiertelnik zawinił? – powiedział
uśmiechając się szeroko.
- Nie dotrzymał obietnicy, przez niego… nieważne. –
poczułam, jak robię z siebie idiotkę. – A ty, dlaczego nie na treningu?
- Trening skończył się godzinę temu. – odpowiedział wyraźnie
coś przede mną ukrywając.
- To co ten… co Michał tam jeszcze robi?! – nagle miałam
ochotę zrobić coś jednemu i drugiemu.
- Przygotowuje ci urodziny. – powiedział Mariusz wyraźnie
czerpiąc radość z mojej niewiedzy.
- No tak... dziewiąty stycznia… Idę coś mu zrobić, nie
zatrzymuj mnie. – powiedziałam i szybko ruszyłam w stronę oblodzonych schodów.
- Będę musiał, bo Michała tam nie ma. – wypalił uśmiechając
się pod nosem. Próbowałam uspokoić się i nie zwariować. Zachowałam pokerową
twarz, a przynajmniej tak sądziłam.
- To gdzie on jest?
- O wszystkim dowiesz się później. Teraz moją rolą jest
zająć cię do 17:00.
Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Przez chwilę
stałam w totalnym bezruchu oceniając moją sytuację i wymyślając coraz nowsze
obelgi pod adresem Michała. Z tych bezsensownych rozmyślań wyrwał mnie Mariusz.
- Daj spokój, przecież nic ci nie zrobię. – powiedział, a
widząc moją niezbyt zadowoloną minę, dodał: - Tak wiem, jesteś zła na Michała,
ale chłopak się stara i chce żebyś była szczęśliwa. Przez kilka dni nie
słyszałem nic poza: „Marta to, Marta tamto”. Powinnaś się cieszyć, że masz
kogoś takiego, zwłaszcza po tym co przeszłaś. Ten facet ma wielkie serce, które
w połowie oddaje tobie. – no dobra, ruszyło mnie. Poczułam się jak jakieś
rozkapryszone dziecko… - Ja… - nie mogłam wykrztusić słowa. – Dziękuję, że
uświadomiłeś mi moją głupotę.
- Nie chciałem sprawiać ci przykrości, po prostu musisz
zastanowić się nad tym czego chcesz i czego oczekujesz od życia. Ono nie będzie
cię oszczędzać tylko dlatego, że kiedyś nie dałaś rady. – powiedział i
przytulił mnie. A w mojej głowie myśli szalały.
- A teraz chodźmy gdziekolwiek, bo stoimy tu już od godziny.
– ruszyliśmy w stronę miasta.
______________
No to tak:
po 1. połączyłam dwa rozdziały, bo tak to by krótkie wyszły.
po 2. dziękuję za ponad 600 wejść! :)
po 3. już dawno miałam udostępnić tu pewne stronki z facebooka, więc :
http://www.facebook.com/pages/Zbigniew-Bartman/400265596719646
http://www.facebook.com/OliegAchrem.best
http://www.facebook.com/DzienBezSiatkowkiToDzienStracony
po 4. pozdrawiam i dziękuję za komentarze! : )
Szkoda , że dodajesz takie krótkie rozdziały .... :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam je łączyć, żeby dłuższe były. :)
UsuńTen cytat z zeszytu ;3 nagłówek ekstra , cały blog ekstra , super , super świetnie <3 Wszystko jest fantastyczne ;>/Podła P.
OdpowiedzUsuńAh, Podła P. jesteś najlepsza :)
UsuńDziękuję ;>
Usuń