Wpadłam do mieszkania i ruszyłam do łazienki. Wzięłam długi
prysznic. Każda łza mieszała się z wodą spływającą po moim ciele. Wysuszyłam
się i wyszłam z pomieszczenia. Na szczęście, byłam sama. Nie zastanawiało mnie
nawet, gdzie się wszyscy podziali. Dopadłam swój pokój i rzuciłam się na łóżko.
Nie płakałam, o dziwo. W mojej głowie zaistniała pewna myśl. Wzięłam laptopa i
wstukałam „oferty pracy”.
Przejrzałam chyba sto internetowych ogłoszeń. Kilka mnie
zaciekawiło. Szybko jednak zamknęłam laptopa, bo usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi wejściowych. Michał… Pewnie będzie oczekiwał, że wyciągnie ode mnie powód
mojego gorszego samopoczucia… „Wyskoczyłam” z pokoju.
- Cześć. – powiedział patrząc na mnie podejrzliwie. Zachowaj
pozory, zachowaj pozory…
- Cześć, braciszku. – uśmiechnęłam się i zmierzwiłam mu
włosy. Ha! Połknął przynętę. Odwzajemnił uśmiech.
- Idę na trening. Idziesz ze mną?- przygryzłam wargę. Iść?
Ale po co?
- No dobra. – powiedziałam w końcu. Niech się cieszy, trzeba
stwarzać pozory, że wszystko okej.
Wysiadłam z samochodu Michała. Był już wieczór, ku mojej
radości, czas płynął szybko. Poszłam razem z bratem w stronę hali Energia.
Skierowałam się znajomą drogą na trybuny. Była godzina 18:30. Spojrzałam na
dół, gdzie byli już chyba wszyscy… Oprócz Wlazłego, który dotarł w ostatniej
chwili. Od razu spojrzał w moją stronę i zmierzył mnie wzrokiem. Udałam, że go
nie widzę. Trening jak zwykle dla mnie – nudny. Po dwóch godzinach trener
zwolnił siatkarzy do domów. Na korytarzu czekałam na Winiara. Pierwszy z szatni
wyszedł… Szampon. Uśmiechnął się. Moje serce zaczęło walić. Dosłownie.
- Cześć kochanie. – powiedział, a włosy zjeżyły mi się na
ciele.
- Cześć. – powiedział jakiś kobiecy głos za mną. No tak…
Paulina Wlazły. Podeszła do Mariusza i przyssała się do niego. Spojrzałam na
nich z niesmakiem i nie czekając na brata wyszłam z hali, troszkę „niechcący”
trzasnęłam drzwiami.
Co czułam? Pustkę.
Kompletną pustkę. A może coś jednak do
niego czułam? W każdym bądź razie, poczułam się jakbym oberwała czymś ciężkim w
głowę. Nie czekałam na brata, szłam przed siebie. Było już ciemno, lampy
rzucały lekką poświatę na pustą ulicę. Po pięciu minutach samotnej wędrówki
poczułam wibrację telefonu. Spojrzałam na
wyświetlacz. Michał. Od razu wyłączyłam
telefon. Ruszyłam w dalszą bezsensowną wędrówkę. Nawet nie wiedziałam gdzie
jestem. Musiało być grubo po 21. Po drugiej stronie zauważyłam neonowy napis:
pub. Byłam zbyt zagubiona w sobie, aby mieć jakieś skrupuły. Przebiegłam ulicę
na wskroś i weszłam do lokalu. Usiadłam przy ladzie i zamówiłam tequilę.
Żadnych skrupułów, zero. Kieliszek za kieliszkiem. Kiedy byłam już mocno „wstawiona”,
obok mnie usiadł jakiś młodzieniec. No może nie młodzieniec, na oko trzy lata
starszy ode mnie. Bardzo wyrośnięty, ale byłam zbyt rozkojarzona, by kojarzyć
fakty.
- Ty też topisz smutki? – zapytał mnie.
- Próbuję, ale niekoniecznie mi to wychodzi. –
odpowiedziałam i spojrzałam na niego. Twarz jakaś znajoma, ale nie potrafiłam
sobie przypomnieć skąd go znam. Wolałam nie pytać kim jest, z resztą średnio
mnie to obchodziło.
- Mi też.
- Co cię do tego popchnęło? – zapytałam. Zmierzył mnie
wzrokiem.
- Spokojnie, jutro nie będę pamiętała, że cię w ogóle
spotkałam.
- Miłość, moja droga.
- Popularna choroba. – stwierdziłam.
- Bardzo. Ty też?
- Sama nie wiem. W ogóle ostatnio zbyt wiele rzeczy nie wiem… - niezbyt wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Może nie chcesz wiedzieć. – powiedział mój towarzysz.
- Uciekłam z rodzinnego miasta, bo zranił mnie facet. Było
super, dopóki nie wpadł do mnie na pogaduchy. Do Rzeszowa.
- Do Rzeszowa? – zdziwił się.
- No tak. Mój brat jest siatkarzem, a tam był mecz.
- Rozumiem. Kontynuuj. – nie wypytywał o brata. Coś
wspaniałego.
- Pojechał tam za mną, aby mydlić mi oczy. A ja w akcie
desperacji pocałowałam innego. W dodatku żonatego. W dodatku klubowego kolegę
brata. – czy chciałam to mówić? Gdzieś w głębi siebie bardzo. Musiałam się
komuś wyżalić.
- Jestem okrutna. Przeze mnie Ma… To znaczy ten siatkarz,
zdradził żonę. Niby jeden pocałunek, ale zdrada. – prawie się wygadałam. Nie
wiem czy nieznajomy poskładał fakty w całość, ale wtedy nie zastanawiało mnie
to.
- Nie jesteś okrutna, po prostu potrzebujesz miłości.
- Potrzebowałabym jej, gdyby nie dawała mi za każdym razem
kopa w dupę. – mój rozmówca zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne. – powiedziałam, ale mi samej trudno
było zachować powagę. Tak, człowiek pijany
- człowiek dziwny.
- Andrzej jestem.
- A ja Marta.
_________________________________
Suprise! Jestem przeziębiona, siedzę w domu i się nudzę. Dlatego sprawiam wam niespodziankę i o to przed wami 12 rozdział.
Szanuję was, moich czytelników i szanuję siebie, swój czas i twórczość, dlatego trzeba coś zmienić. Minimum 25 komentarzy, dopiero wtedy następny rozdział. Muszę wiedzieć, czy ktoś to czyta.
Ja czytam i cieszę się że jest nowy rozdział, czekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńRównież czytam i oczekuje kolejnego rozdziału . ;]
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy :) kiedy następny
OdpowiedzUsuńSuper. ;P
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny. ;D
pisz dalej ;p, lubie tego bloga ;D
OdpowiedzUsuńCzyta, czyta ;> Czekam na następny :D/ Ola
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czytamy ;)
OdpowiedzUsuńCzytamy, czytamy na kolejny rozdział czekamy ;P
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że czytamy ;D
OdpowiedzUsuńOszalałaś?! 25?
OdpowiedzUsuńSuper... Na święta będzie kolejny rozdział! XD
// Aleksowaa ♥
Naprawdę świetnie piszesz:D Czekamy już na następny rozdział:*
OdpowiedzUsuńHej :D Na początku myślałam,że w tym pubie spotkała swojego byłego,ale nie... xD Czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, czekam na następny . ;)
OdpowiedzUsuńSuperer ,nareszcie , czekam szybko na następny i znowu Gratuluje !!! To świetne , jak ty bierzesz na to pomysły <333 ? Podła P .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńrozdział
OdpowiedzUsuńŚwietnie
OdpowiedzUsuńpiszesz
OdpowiedzUsuń:D Ta
OdpowiedzUsuńhistoria
OdpowiedzUsuńjest fantastyczna,
OdpowiedzUsuńrewelacyjna. <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuńczytać
OdpowiedzUsuńTwoje
OdpowiedzUsuńwpisy :D
OdpowiedzUsuńtoż to oszustwo! :D
Usuńszczera i bolesna prawda <333
UsuńCzekam
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością
OdpowiedzUsuńna następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPATRYCJA, MOJA KOCHANA, PODŁA PATRYCJO, NIE ŻYJESZ!
UsuńOj , zepchniesz mnie z mostu ??!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Kiedy następny . ?
OdpowiedzUsuńzaraz :D
Usuń