wtorek, 19 marca 2013

12. Nie jesteś okrutna, po prostu potrzebujesz miłości.




Wpadłam do mieszkania i ruszyłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Każda łza mieszała się z wodą spływającą po moim ciele. Wysuszyłam się i wyszłam z pomieszczenia. Na szczęście, byłam sama. Nie zastanawiało mnie nawet, gdzie się wszyscy podziali. Dopadłam swój pokój i rzuciłam się na łóżko. Nie płakałam, o dziwo. W mojej głowie zaistniała pewna myśl. Wzięłam laptopa i wstukałam „oferty pracy”.
Przejrzałam chyba sto internetowych ogłoszeń. Kilka mnie zaciekawiło. Szybko jednak zamknęłam laptopa, bo usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Michał… Pewnie będzie oczekiwał, że wyciągnie ode mnie powód mojego gorszego samopoczucia… „Wyskoczyłam” z pokoju.
- Cześć. – powiedział patrząc na mnie podejrzliwie. Zachowaj pozory, zachowaj pozory…
- Cześć, braciszku. – uśmiechnęłam się i zmierzwiłam mu włosy. Ha! Połknął przynętę. Odwzajemnił uśmiech.
- Idę na trening. Idziesz ze mną?- przygryzłam wargę. Iść? Ale po co?
- No dobra. – powiedziałam w końcu. Niech się cieszy, trzeba stwarzać pozory, że wszystko okej.

Wysiadłam z samochodu Michała. Był już wieczór, ku mojej radości, czas płynął szybko. Poszłam razem z bratem w stronę hali Energia. Skierowałam się znajomą drogą na trybuny. Była godzina 18:30. Spojrzałam na dół, gdzie byli już chyba wszyscy… Oprócz Wlazłego, który dotarł w ostatniej chwili. Od razu spojrzał w moją stronę i zmierzył mnie wzrokiem. Udałam, że go nie widzę. Trening jak zwykle dla mnie – nudny. Po dwóch godzinach trener zwolnił siatkarzy do domów. Na korytarzu czekałam na Winiara. Pierwszy z szatni wyszedł… Szampon. Uśmiechnął się. Moje serce zaczęło walić. Dosłownie.
- Cześć kochanie. – powiedział, a włosy zjeżyły mi się na ciele.
- Cześć. – powiedział jakiś kobiecy głos za mną. No tak… Paulina Wlazły. Podeszła do Mariusza i przyssała się do niego. Spojrzałam na nich z niesmakiem i nie czekając na brata wyszłam z hali, troszkę „niechcący” trzasnęłam drzwiami.

 Co czułam? Pustkę. Kompletną pustkę.  A może coś jednak do niego czułam? W każdym bądź razie, poczułam się jakbym oberwała czymś ciężkim w głowę. Nie czekałam na brata, szłam przed siebie. Było już ciemno, lampy rzucały lekką poświatę na pustą ulicę. Po pięciu minutach samotnej wędrówki poczułam wibrację telefonu.  Spojrzałam na wyświetlacz. Michał.  Od razu wyłączyłam telefon. Ruszyłam w dalszą bezsensowną wędrówkę. Nawet nie wiedziałam gdzie jestem. Musiało być grubo po 21. Po drugiej stronie zauważyłam neonowy napis: pub. Byłam zbyt zagubiona w sobie, aby mieć jakieś skrupuły. Przebiegłam ulicę na wskroś i weszłam do lokalu. Usiadłam przy ladzie i zamówiłam tequilę. Żadnych skrupułów, zero. Kieliszek za kieliszkiem. Kiedy byłam już mocno „wstawiona”, obok mnie usiadł jakiś młodzieniec. No może nie młodzieniec, na oko trzy lata starszy ode mnie. Bardzo wyrośnięty, ale byłam zbyt rozkojarzona, by kojarzyć fakty.
- Ty też topisz smutki? – zapytał mnie.
- Próbuję, ale niekoniecznie mi to wychodzi. – odpowiedziałam i spojrzałam na niego. Twarz jakaś znajoma, ale nie potrafiłam sobie przypomnieć skąd go znam. Wolałam nie pytać kim jest, z resztą średnio mnie to obchodziło.
- Mi też.
- Co cię do tego popchnęło? – zapytałam. Zmierzył mnie wzrokiem.
- Spokojnie, jutro nie będę pamiętała, że cię w ogóle spotkałam.
- Miłość, moja droga.
- Popularna choroba. – stwierdziłam.
- Bardzo. Ty też?
- Sama nie wiem. W ogóle ostatnio zbyt wiele rzeczy nie wiem…  - niezbyt wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Może nie chcesz wiedzieć. – powiedział mój towarzysz.
- Uciekłam z rodzinnego miasta, bo zranił mnie facet. Było super, dopóki nie wpadł do mnie na pogaduchy. Do Rzeszowa.
- Do Rzeszowa? – zdziwił się.
- No tak. Mój brat jest siatkarzem, a tam był mecz.
- Rozumiem. Kontynuuj. – nie wypytywał o brata. Coś wspaniałego.
- Pojechał tam za mną, aby mydlić mi oczy. A ja w akcie desperacji pocałowałam innego. W dodatku żonatego. W dodatku klubowego kolegę brata. – czy chciałam to mówić? Gdzieś w głębi siebie bardzo. Musiałam się komuś wyżalić.
- Jestem okrutna. Przeze mnie Ma… To znaczy ten siatkarz, zdradził żonę. Niby jeden pocałunek, ale zdrada. – prawie się wygadałam. Nie wiem czy nieznajomy poskładał fakty w całość, ale wtedy nie zastanawiało mnie to.
- Nie jesteś okrutna, po prostu potrzebujesz miłości.
- Potrzebowałabym jej, gdyby nie dawała mi za każdym razem kopa w dupę. – mój rozmówca zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne. – powiedziałam, ale mi samej trudno było zachować powagę. Tak, człowiek pijany  - człowiek dziwny.
- Andrzej jestem.
- A ja Marta. 
_________________________________
Suprise! Jestem przeziębiona, siedzę w domu i się nudzę. Dlatego sprawiam wam niespodziankę i o to przed wami 12 rozdział.
 Szanuję was, moich czytelników i szanuję siebie, swój czas i twórczość, dlatego trzeba coś zmienić. Minimum 25 komentarzy, dopiero wtedy następny rozdział. Muszę wiedzieć, czy ktoś to czyta.

35 komentarzy:

  1. Ja czytam i cieszę się że jest nowy rozdział, czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Również czytam i oczekuje kolejnego rozdziału . ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawy :) kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. ;P
    Z niecierpliwością czekam na kolejny. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. pisz dalej ;p, lubie tego bloga ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyta, czyta ;> Czekam na następny :D/ Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że czytamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytamy, czytamy na kolejny rozdział czekamy ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. No pewnie, że czytamy ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oszalałaś?! 25?
    Super... Na święta będzie kolejny rozdział! XD
    // Aleksowaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę świetnie piszesz:D Czekamy już na następny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :D Na początku myślałam,że w tym pubie spotkała swojego byłego,ale nie... xD Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział genialny, czekam na następny . ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Superer ,nareszcie , czekam szybko na następny i znowu Gratuluje !!! To świetne , jak ty bierzesz na to pomysły <333 ? Podła P .

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. jest fantastyczna,

    OdpowiedzUsuń
  17. rewelacyjna. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  19. na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PATRYCJA, MOJA KOCHANA, PODŁA PATRYCJO, NIE ŻYJESZ!

      Usuń
  20. Oj , zepchniesz mnie z mostu ??!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział . Kiedy następny . ?

    OdpowiedzUsuń